wtorek, 31 grudnia 2013

I na koniec roku- lalkowo ^^

Jakże inaczej miałabym ten rok zakończyć?
Oczywiście, że szyciem, oczywiście, że dla lalek XD
Sukienka w moim ulubionym kolorze, w sam raz na lalkowy Sylwester :)

Sukieneczka z obfitą halką z tiulu oraz prostym bolerkiem.
 


Dziękuję wszystkim, którzy odwiedzili tego bloga :)

ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NADCHODZĄCYM ROKU 2014!

piątek, 27 grudnia 2013

Lalkowo- goddess of night

Moje ostatnie zamówienie z 2013 roku. Udało mi się skończyć z czego bardzo się cieszę. Pomimo dość prostego wyglądu długo myślałam, jak ugryźć ten strój, jakie detale dodać.
Do brzegu spódnicy użyłam ściegu rolującego, z którym chyba bardzo się polubię.

Postać, dla której szyłam jest boginią nocy i strój ma to właśnie pokazać.




Może za jakiś czas uszyję coś dla siebie. Znowu nachodzi mnie na to ochota :)

piątek, 20 grudnia 2013

Poszewki z Mikołajem

Uszyłam dla mamy dwie świąteczne poszewki. Poduszki mają niestandardowe chyba wymiary, więc takie poszewki ciężko kupić. Pomyślałam, że będzie to fajny mały prezencik :)
Materiał z Mikołajami zakupiłam na ebayu. Cieszę się, że szybko doszedł i mogłam to zrobić przed świętami.
Mam 4 takie panele. Na każdym z nich Mikołaj jest w innej pozie. Pozostałe dwa na razie zostaną dla mnie, chyba, że znajdę dla nich jakieś zastosowanie.
Panele naszyłam na na czerwonym materiale 'memory'. Bardzo fajny, grubszy, lekko błyszczący. Poszewki zapinane są na zamek. Jest to wg mnie najlepsze zapięcie, a do tego taką poszewkę szyje się banalnie prosto :)


poniedziałek, 9 grudnia 2013

Lalkowo - folklorowo.

Tym razem długotrwały projekt. Już w zeszłym roku zaczęłam myśleć nad uszyciem stroju krakowskiego dla którejś z moich panien. Zabrałam się za niego jednak dopiero na początku tego roku.
Wcześniej szukałam informacji na temat tego stroju, a także kupiłam kilka książek o haftowaniu, by wiedzieć, jak się to robi. Uparłam się uszyć strój jak najbardziej tradycyjny. Zaczęłam od halki, która oczywiście musiała być haftowana ręcznie. Co z tego, że jej nie widać? XD
Rozrysowałam sobie wzór i zabrałam się do pracy. Nie powiem, że haft jest idealny, bo nie jest, ale mi się podoba.




Gotowy brzeg hali wygląda tak:


Potem raz-dwa-trzy uszyłam spódnicę. To była szybka akcja, bo spódnica bardzo prosta jest.

Następnie zabrałam się za bluzkę. Oczywiście tu także nie mogło zabraknąć haftu. Jest on bardzo podobny do tego z halki, bo lubię jak mi się części stroju ładnie zgrywają ze sobą. :)

Tu widać haft, który będzie z przodu bluzki.


To są rękawy.
Podobnie wygkąda kołnierzyk- haftowany brzeg i kwiatki.

A tu już gotowa bluzka.

I krakowianka.

Następnie zaczęłam pracę nad gorsetem. Wyczytałam, że szyty był przeważnie z aksamitu, więc mój też musiał taki być. Aksamit jest piękny, ale szyje i haftuje się go kiepsko. Przynajmniej ja miałam problemy z małym haftem, bo mulina ginęła mi we włoskach :< Strasznie mnie to zniechęciło, bo chciałam cały gorset ładnie wyhaftować, a musiałam z tego zrezygnować i wyszyć go koralikami. Prace nad gorsetem się wlokły, bo musiałam na prawdę mieć natchnienie, by do niego przysiąść, a to przecież najpiękniejsza część stroju.
W końcu jednak skończyłam i odetchnęłam z ulgą.
Tu jeszcze w trakcie prac.

A tu już skończony. Zabrakło mi jednego, jedynego cekina. Dziś dokupiłam, więc prędko doszyję :)
Dodatkowo miały być ponaszywane cekiny, ale z nich zrezygnowałam, ponieważ wprowadzały zbyt wielki chaos i haft się w nich gubił.

Na lalce.

Teraz pozostaje mi uszycie fartuszka, który także ma być haftowany. Na koniec wianek. Obawiam się o kwiaty w odpowiedniej wielkości do niego. Ile razy odwiedzam centrum kwiatowe, to nic ciekawego nie znajduję :<

W sumie powinnam pokazać całość, jak już skończę, ale nie wiem ile to jeszcze potrwa, a tak się ucieszyłam z zakończenia pracy nad gorsetem, że musiałam się pochwalić. ^__^

wtorek, 3 grudnia 2013

Moje muzykowanie

Kiedyś, dawno temu, w sumie lata wstecz, grałam na keyboardzie. Było to moje wielkie hobby. Mogłam grać i grać codziennie godzinami. Od kilku lat nie gram już tak intensywnie, bo inne zajęcia zajmują mi czas. Dziś jednak wyciągnęłam keyboarda i sobie pobrzdąkałam. Aż mi się sentymentalnie zrobiło :)
Mam zesztywniałe palce, to na pewno. Kiedyś przebierałam nimi po klawiszach, no dosłownie żyły swoim życiem i czasem sama za nimi nie nadążałam. Teraz brak mi tej zwinności, ale siadłam i zaczęłam grać. Trochę plumkania i powinno być ok.
Nigdy nic z tym nie było związane. Grałam dla przyjemności, swojej. Chciałam uczyć się grać na fortepianie, ale nic z tego nie wyszło. Tak więc jestem, czy raczej byłam, sobie samoukiem. Uczyłam się grać ze słuchu.
Wstyd to, ale nut nie znam XD Jak mam nuty i znam melodię, to zagram, ale jak nie znam, to nic z tego. Taki ze mnie wielki grajek.
Tak czy inaczej popełniłam wieki temu kilka własnych melodyjek. Nic wielkiego, ale jaka byłam z siebie zadowolona! Zachowałam je do dnia dzisiejszego. Przecież nie będę kasować, bo mi szkoda.

Jak byłam w Niemczech to kupiłam tam sobie keyboarda ze stacją dyskietek i możliwością nagrywania iluś tam ścieżek odrębnie i nakładania ich na siebie. Byłam w siódmym niebie :) Wtedy też kilka z tych moich wypocin nagrałam w formacie MIDI. Potem przerobiłam na .mp3 i tak mam je do dziś.

Jeśli ktoś chce posłuchać to zapraszam tu mio
Moje są wszystkie 'songi'. Nie nadawałam im tytułów tylko numerowałam. Nagrałam też kilka innych nutek, tam są tytuły.

Taka mała rzecz, a cieszy :)
Innym moim wielkim marzeniem było, by jakaś orkiestra w filharmonii zagrała którąś z moich melodyjek.
Teraz mogę się tylko uśmiechnąć na te wspomnienia :)

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Filcowa torba

Postanowiłam, że uszyję mamie torbę jako prezent pod choinkę. We wrześniu widziałyśmy takie filcowe torby i jej się podobały. Oczywiście uszycie jej wyniosło mnie o wiele mniej, niż kupno.
Zakupiłam filc, zrobiłam sobie wykrój, rozrysowałam maki i wzięłam się do pracy.
W sumie poszło mi dość szybko, ale torba też nie jest skomplikowana. Najwięcej czasu chyba spędziłam nad aplikacją.
Torba ma zapięcie na zamek i klapę, bardziej do ozdoby. W środku zrobiłam dwie kieszonki- jedną z podszewki i jedną przedzieloną z filcu. Cała długość rączek to 80cm. Tyle, aby wygodnie się nosiło, ale by nie były za długie :)
To moja pierwsza torba.





środa, 27 listopada 2013

Blogowe wyróżnienia

Otrzymałam od Ani (firannaszyje) wyróżnienie The Versatile Blogger Award.
To już drugie odkąd założyłam tego bloga. Wcześniej zostałam nominowana do Liebster Blog Award przez Gosię (szycieinietylko)
Obu wam serdecznie dziękuję :)

Przyznaję od razu, że nie jestem dobra w takie zabawy XD Nie spędzam zbyt wiele czasu na czytaniu blogów, bo go nie mam. I tak- jak coś o sobie jeszcze mogę napisać, na jakieś pytania odpowiedzieć, to nominować kolejnych 7 blogów już mi ciężko, a co dopiero 11 ~_~
Nawet jakoś w zeszłym tygodniu wróciłam się do nominacji otrzymanej od Gosi, zaczęłam pisać posta i... tyle z tego wyszło ^^'
Ponaciągam więc trochę reguły zabawy i nominuję ledwie garstkę blogów. Są to za to blogi, które lubię i obserwuję. Skoro odpadają blogi osób, które mnie nominowały, to mam jeszcze mniejszy wybór.

Kolejność randomowa :)
Do  The Versatile Blogger Award nominuję:

http://aguniamojswiat.blogspot.com/

Co robi nominowana osoba:
*pokazuje nagrodę
*dziękuje za nominację
*ujawnia 7 faktów o sobie
*nominuje 7 blogów
*informuje o nominacji blogi nominowane







A teraz odpowiedzi na pytania Gosi:
  1. Co skłoniło Cię do założenia bloga?
    W sumie sama nie wiem XD 
  2. Twój ulubiony kolor to...
    Czerwony.
  3. Ulubiony wykonawca/zespół
    Roxette
  4. Ulubiona piosenka
    Hmm...zależnie od nastroju. Nie mam jednej jedynej.
  5. Co Cię inspiruje?
    Na prawdę różne rzeczy. Szkice i rysunki postaci, ciuchów, kwiaty, ptaki i owady... XD
  6. Jakie słodycze lubisz najbardziej?
    Gorzką czekoladę najlepiej z migdałami, jeśli taka jest :)
  7. W wolnym czasie najchętniej...
    Szyję i czytam obecnie. Na więcej nie mam czasu, a zainteresowań mam trochę.
  8. Gdybyś złowił/a złotą rybkę, jakie były by Twoje 3 życzenia?
    Zapewne przyziemne XD
  9. Gdyby istniał wehikuł czasu, w jaką epokę (i czy w ogóle) chciałabyś się przenieść? 
    Chyba bym nie chciała się przenosić. Kiedyś czytałam książkę "Małgosia contra Małgosia" i doszłam do wniosku, że zwariowałabym, albo by mnie spalili za poglądy, gdybym się tak przeniosła wstecz. A do przodu też bym nie chciała. Nie lubię plastiku.
  10. Twój największy autorytet, wzór do naśladowania
    Nie mam. Jak byłam mała to była to Ania Shirley ^__~
  11. Jak się dziś czujesz? :)
    W sumie to kiepsko. Wiecie...pogoda. 




I coś o mnie:
1. Miałam węża zbożowego, który zwał się Risky. Miałam też dwa ptaszniki.
2. Od 2008 roku nie oglądam telewizji i mi tego nie brakuje :)
3. Jestem samoukiem i gram (lub grałam, bo obecnie niestety rzadko to robię) na keyboardzie.
4. Kiedyś nawet komponowałam krótkie melodyjki i niektóre z nich nagrałam w formacie mp3
5. Bardzo lubię czytać książki. Jak mi się jakaś podoba, to do niej powracam, w różnych odstępach czasu.
6. Swego czasu rysowałam i malowałam.
7. Nie nudzę się sama ze sobą.


I jak? Zdałam? ^__~




poniedziałek, 25 listopada 2013

Lalkowo

Wczoraj przyszedł mi do głowy pomysł na białą małą sukieneczkę. Do jej uszycia wykorzystałam po raz kolejny materiały, które dostałam od kochanej Trinny z forum e-krawiectwo.
Bardzo, bardzo podoba mi się ten biały kreszowany batyst. Jest śliczny, nie rozprasowuje się na gładko podczas prasowania a do tego błyszczy *____* Czy ktoś wie, gdzie takie cuda można dostać?
Z tego batystu uszyłam także wcześniej sukienkę dla innej mojej dollfie (fotki: 1 2 3 4). Miałam szyć suknię ślubną, ale wyszło inaczej. Jestem tym materiałem zachwycona ^^

Wracając do tematu. Od kilku lat przeważnie na weekendy (z powodu różnicy czasu, bo os. są z USA) wchodzę sobie na szyciowego czata. Mamy taki swój 'pokoik' dzięki któremu spotykamy się i wspólnie szyjemy dla dollfie. Można włączyć kamerkę i widzieć siebie wzajemnie. Bardzo fajna sprawa takie wspólne szycie.
I właśnie wczoraj uszyłam sukienkę dla Lili. Jak skończyłam, to pomyślałam, że dorobię skrzydełka i będzie śliczny aniołek. :)

Lili
Lili

Tak mi się świątecznie przy okazji już zrobiło XD

piątek, 22 listopada 2013

Podejście do nici nr 2

Tym razem króciutko.
Zakupiłam ponownie nici do overlocka. Zdecydowałam się na 9 kolorów po 3 szpulki, oraz po 5 szpulek nici białych i czarnych. Tak sobie pomyślałam, że w sumie zazwyczaj 3 szpulek będę używać. Nici te są grubsze, niż poprzednie i raczej nie powinno być już problemu z ich rwaniem się.
Firma przyjęła bez problemu poprzednią przesyłkę i szybko zwróciła pieniądze.  :)

Teraz w sumie powinnam się zabrać za jakieś szycie, bo od turkusowej sukienki nic sobie nie uszyłam. Mam tych materiałów trochę, tylko jak coś mi się podoba, to zazwyczaj te materiały nie pasują, albo mam za mało, albo o tyle za dużo, że z reszty bym już nic nie zdołała uszyć, pomimo sporego kawałka.

A tak poza tym to znowu mam ochotę ciągle czytać. Jakiś czas temu skończyłam serię Pieśni Lodu i Ognia (na tej podstawie powstaje serial HBO "Gra o tron"). Przeczytałam wszystkie tomy, które wyszły do tej pory, a teraz nie wiadomo ile lat będę czekać na kolejne dwa. Jak widzę daty wydania poszczególnych tomów, to myślę, że kilka kolejnych dobrych lat sobie poczekam. Możliwe, że zdążę ponownie przeczytać te już wydane.
Jeśli ktoś lubi fantasy to polecam. Ja ogólnie fantastyki nie czytam, ale ta seria jest świetna.

poniedziałek, 4 listopada 2013

Turkusowo mi

Tym razem porwałam się na żwawszy kolor. Jakiś czas temu zakupiłam sobie sporo dzianiny w ślicznym turkusowym kolorze. Z wierzchu miła w dotyku, gruba, trochę mechata, niby to wełna jest.
I znowu padło na sukienkę. Ostatnio sobie mamroczę pod nosem, że bluzkę uszyję, albo jakieś spodnie...i szyję kolejną sukienkę ^^ Lubię sukienki, chociaż nigdy w nich jakoś specjalnie nie chodziłam. Myślę, że w tych ostatnich 3 miesiącach więcej razy ubrałam sukienkę, niż w latach poprzednich w rocznych okresach czasu. Co tu się w sumie dziwić, że w pracy dziwnie na mnie patrzą. A dziś, jak poraziłam ich turkusem... :D
Tak, sukienka przeszła chrzest i zdecydowałam, że będzie noszona :) Ciepła, z podszewką, w sam raz na jesień i zimę.
I muszę napisać, że nie musiałam kombinować przy wykroju. Prócz tego, że łączyłam standardowo już dwa wykroje ze sobą (mniejsza góra, większy dół), to nic nie musiałam poprawiać. Uszyłam, ubrałam i pasuje :)
Ale, by nie było tak kolorowo- będę musiała skrócić podszewkę, bo mi wystaje czasem, jak siedzę. W przepisie było- 2cm krótsza. Wg mnie za mało.

Burda 9/2005 m.115

sukienka burda 9.2005 115

Zostało mi jeszcze sporo tej dzianiny. Chyba na jakiś żakiet, lub coś podobnego ją przeznaczę.

wtorek, 29 października 2013

Lalkowo

Ostatnio mam lekki zastój w szyciu. Mam oczywiście plany, projekty zarówno dla siebie jak i dollfów, ale zabrać się nie mogę za szycie.
Przedwczoraj skończyłam kimono. Niby prosta sprawa, ale tak mi topornie szło szycie, że aż się zniechęciłam. Musiałam jednak je dokończyć, skoro już się zobowiązałam.
Cieszę się, że już je skończyłam.




I teraz znowu kimono mam do uszycia.

czwartek, 10 października 2013

Lalkowo

W zeszły weekend uszyłam wdzianko dla mojej najmniejszej panny.
Wykrój pelerynki wzięłam z Burdy Szycie Krok Po Kroku 2/2013. Trochę tylko go zmieniłam, aby dopasować do lalki.


Byłyśmy też razem na grzybach i zrobiłam kilka zdjęć :)




wtorek, 8 października 2013

Sukienka nieco zmieniona

Wspominałam o tej sukience jakiś czas temu. Zastanawiałam się, czy w ogóle ją kończyć, ponieważ nie jestem pewna, czy mi pasuje. Po uszyciu 4 różnych modeli mogę powiedzieć, że najlepiej jednak czuję się w sukience dopasowanej, lekko za kolano. Mam wrażenie, że nie jestem wtedy aż taka toporna XD
Zdecydowałam jednak, że dokończę, bo szkoda mi materiału i czasu. Sukienka ta niewiele ma wspólnego  z pierwowzorem. Zmieniłam ją chyba całkiem. Inny materiał, inna długość, brak rękawów... Na prawdę ciężko rozpoznać na czym się wzorowałam XD
Chyba będę szyła same dopasowane sukienki :) Może na lato coś innego.

sukienka burda 2.2013 136.jpg

poniedziałek, 30 września 2013

Dwa za jednym zamachem

Obiecałam, że zrobię zdjęcie, to zrobiłam. Tym razem zmiksowane razem- sukienka i bolerko. Po co się rozdrabniać? :)

Mam już pomysł na kolejną sukienkę. Będę kombinować, bo inny materiał, tu skrócę, tu wydłużę. Ale, ale, jak wszystko napiszę, to potem nie będę miała o czym pisać. Trzymajcie kciuki ^^

sukienka anna 2.2013 m2 + papavero ostatnie bolerko

sobota, 28 września 2013

Lalkowo

Dziś skończyłam sukienkę dla dollfie. W sumie nie ma co tu dużo pisać. Miała być zielona z takim dołem. Miały być kwiatki. Dodałam perełki i koraliki.
Ogólnie lubię takie sukienki fantasy, więc szyło mi się łatwo i przyjemnie :)


Aby nie tworzyć nowego posta to tu dorzucę jeszcze jedną sukienkę, z takich bardziej fantastycznych. Szyłam ją w zeszłym roku. Spędziłam nad nią trochę czasu, bo trochę ją haftowałąm.




wtorek, 24 września 2013

Nici :)

Trochę zaszalałam i zakupiłam kilka kolorów nici do mojego kombajniątka. Po pięć sztuk (prócz niebieskiego, bo nie było tyle). Tylko nie piszcie, że jestem szalona XD Chyba muszę zbieracze kurzu z półki zwinąć, aby zrobić miejsce na nici, bo nie wiem, gdzie je trzymać. Boję się jedynie, że będą od słońca płowieć.
Chciałabym zakupić jeszcze inne kolory :)
Powinny mi starczyć na kilka lat przy moim szyciu XD Jedna szpulka to 5000 jardów. Obecnie mam założone zwykłe szpulki z Areny i pomimo tego, że dość intensywnie obrzucam wszystko, co szyłam ostatnio w czarnym kolorze, to jeszcze mi się nie skończyły.



poniedziałek, 23 września 2013

Sukienka z Anny 2/2013 model 2

Moja kolejna sukienka :) Wspominałam o niej przy okazji poprzedniego posta.
Wybaczcie, że na wieszaku, obiecuję się w niej pokazać jak najszybciej.
Oczywiście nie obeszło się bez poprawek. Szyłam połączone ze sobą rozmiary 40 i 42. Wdaje mi się, że w tym przypadku w biuście powinnam odrysować rozmiar 38, bo dużo musiałam zmniejszać, jak już miałam sukienkę praktycznie gotową.
Wszyłam też luźno zwisającą podszewkę. Jakoś tak fajnie się czuję w sukience, gdy ma podszewkę. Do tego sukienka nie wspina się po rajstopkach, co jest strasznie denerwujące.
Bardzo się starałam, aby ją dobrze uszyć, ale oczywiście nie obyło się bez wpadek. Jedną z nich jest połączenie odszycia z podszewką. Nie wiem, jak to zrobiłam, ale źle wymierzyłam długość odszycia przodu i tyłu, dlatego też są one nierównej długości XD Szczęście, że jest to schowane w środku, więc nic nie widać o^__^o
Sukienkę musiałam także porządnie skrócić, a i tak długa jest ciut za kolano. Wspominałam już, że takie lubię. Niby pamiętam o tym, że jestem z metra cięta, ale jakoś nie poprawiam wykroju. W sumie to łatwiej potem odciąć, niż doszyć ;)
Zrobiłam też pasek z resztek dosłownie. Od dawna chciałam mieć sukienkę z jakimś paseczkiem, który jest bardziej ozdobny, niż funkcjonalny.
W sukience byłam już dziś w pracy i się podobała, co mnie ogromnie cieszy i motywuje do dalszej pracy.
Usłyszałam nawet, że ostatnio taka elegancka chodzę :D

sukienka anna 2/2013 m2

sobota, 21 września 2013

Lalkowo

Obecnie jestem w trakcie szycia dla siebie kolejnej sukienki, ale skoro już napisałam, że czasem wrzucę tu coś lalkowego, to chciałabym pokazać jedną z moich ulubionych sukienek lalkowych.
Gdybym ją pokazała razem z moją sukienką, to pewnie nikt na nią by nie zwrócił uwagi. Znaczy na tą moją sukienkę 'human size'.

Poniższa lalkowa suknia uszyta jest dla jednej z moich największych lalek, nie jest więc maleńka. Jest to także jedna z sukni, które nazywam specjalnymi. Praca nad nimi trwa zawsze o wiele dłużej, niż nad zwykłymi sukienkami. Tą szyłam jakieś 2-3 miesiące chyba. Nie pamiętam już dokładnie.
Wymyśliłam sobie, że będę ją haftować koralikami. Z tego też powodu praca nad nią pochłonęła mnóstwo czasu. Cieszę się tym bardziej, że zdołałam ją ukończyć, bo jestem z tych osób, którym jak coś przyjdzie do głowy to muszą już, teraz, na-ten-tychmiast to zrobić. Dłuższe czekanie powoduje zniechęcenie i spadek natchnienia.
Suknia jest dość ciężka. Koraliki niby małe, ale na prawdę jest ich tam pełno. Samych niebieskich kupiłam 10.000 i większość została zużyta. Musiałam też wszyć dwie halki ze sztywnego tiulu, by zdołały ją trochę unieść. Oklapnięta nie wyglądała by fajnie -__^

Szyć zaczęłam właśnie dla dollfie i jak na razie nie mam zamiaru z tego rezygnować :)
W szyciu dla lalek fajne jest to, że nic mnie nie ogranicza prócz wyobraźni i umiejętności.

A teraz zdjęcia. 









Od kilku miesięcy też na dokończenie czeka mój strój krakowianki. Wymyśliłam sobie, że ma być haftowana koszula, halka, gorset itd. O hafcie takim jednak pojęcia nie miałam, więc kupiłam kilka książek i spróbowałam swych sił. Na razie utknęłam na gorsecie, bo tak mały gorset, który ma być szyty z aksamitu haftuje się fatalnie. Trochę mnie to zniechęciło i projekt czeka na powrót natchnienia.

Tylko proszę nie porównujcie tego, co szyję dla lalek z tym, co i jak szyję dla siebie bo to na prawdę dla mnie dwa różne światy ^^

wtorek, 10 września 2013

Pożegnanie z zygzakiem

Przynajmniej jeśli chodzi o szycie w ludzkim rozmiarze. Wątpię, bym wróciła do zygzakowania brzegów, gdy mam w domu Merrylocka. Z resztą był by to skandal :)
Co do ciuchów lalkowych, to zygzak pozostaje w użyciu ze względu na to, że zwyczajnie niektórych rzeczy nie da rady obrzucić owerlockiem.
Bardzo mi się przydała funkcja wyłączania noża, gdy obrzucałam rękawy. Inaczej mogłabym sobie obrzucać i obrzucać odcinając już obrzucony kawałek nożem, gdy chciałam zatoczyć koło :)
To tak odnośnie plusów maszyny.

Już kilka dni temu skończyłam bolerko, o którym wspominałam w poprzednim poście. Niestety do tej pory nie złożyło się na to, bym zrobiła zdjęcie na sobie. Dlatego też na razie pokazuję na wieszaku.

 papavero ostatnie bolerko.


Bolerko ma podszewkę. Nie wiem w sumie, czy tak powinna wyglądać, ale jakoś nie pasowało mi, aby podszewka stykała się na brzegach z bolerkiem, więc wymyśliłam sobie takie oto paski dookoła. Może ktoś poratuje fachowym nazewnictwem? Całe bolerko od środka jest obszyte owerlockiem, choć tego nie widać. Bolerko oczywiście na mnie pasuje i będzie noszone. Mogłam zrobić o 1,5cm dłuższe rękawy, ale nie jest źle.



I jak, będą ze mnie ludzie?

To blog nie-lalkowy, ale...
...teraz pokażę bolerko szyte ze zmodyfikowanego trochę wykroju. Jest to bolerko lalkowe, na moją najmniejszą pannę. Najmniejsze bolerko na pełnej podszewce, jakie widziałam (może ktoś uszył jeszcze mniejsze?). Teraz wyobraźcie sobie jak je wywracałam na prawą stronę przez otwór w rękawie :)

A tak się prezentuje cały kostium.