piątek, 6 września 2013

Pierwsze koty za płoty - Merrylock 689

Właśnie jestem po pierwszym użyciu mojego Merrylocka 689 pieszczotliwie zwanego Kombajnem.
Śpieszę więc ze sprawozdaniem.
Najpierw musiałam wymienić igły, potem nawlec igłę oznaczoną jako 'B', nawlec dolny i górny chwytacz. Od razu więc mały chrzest bojowy przeszłam. Już przez zakupem trochę czytałam, a także po zakupie, dlatego też wiedziałam, że na nawlekanie dolnego chwytacza oznaczonego czerwonym kolorem jest jakiś myk i mam zapisany link do filmiku. Nie męczyłam się dlatego, tylko nawlekłam to, co było proste a potem zobaczyłam jak postępować dalej. Na forum przeczytałam, że jedna z forumowiczek zdejmowała do tego celu płytkę ściegową. Dobrze, że tyle o nim czytałam, bo też miałabym problem, gdybym nie wiedziała tego, co wiem.
Mogę dlatego napisać, że nawlekanie nici nie jest straszne, wręcz proste. Podejrzewam, że po iluś nawleczeniach będzie to szło migiem.
Na początku tylko pomyliłam się i nawleczoną już nić wzięłam -nie wiedzieć dlaczego- za czerwony chwytacz, a była nawleczona na brązowy i się dziwiłam, dlaczego mi nie szyje XD
Ale jeszcze chwilę wcześniej myślałam, że coś jest nie tak, bo w ogóle maszyna nie reagowała na to, jak naciskałam na pedał. Przyczyna banalna - naciskałam na pedał mojej Husqvarny XD Obie machiny stoją obok siebie i pedały mi się mylą :)
Co jeszcze mogę napisać? Cicho chodzi. Moja Husqvarna jest głośniejsza XD Dla mnie to plus, bo bałam się, że będzie głośniejszy.
Dużo czasu natomiast zajęło mi odpowiednie ustawienie naprężenia nici. Najpierw materiał był zrolowany- okazało się, że nie przestawiłam 'suwaka języczka układania ściegu'. Potem musiałam kombinować z naprężeniem, bo podane w instrukcji się nie sprawdziło. Tu oczywiście metoda prób i błędów na skrawkach materiału. W końcu mi się udało i obskoczyłam brzegi mojej bolerkowej podszewki. Bolerkiem się pochwalę, jak skończę szyć i będzie zdatne do noszenia  ^__-
Trochę myli mi się podnoszenie i opuszczanie stopki, bo w mojej Husqvarnie jest na odwrót. Musiałam też wrócić do instrukcji, by znaleźć dźwignię :)
Szyje się łatwo. Materiał wręcz płynie po stopce. Trochę mi to jeszcze krzywo czasem wychodzi, bo jestem przyzwyczajona do przytrzymywania materiału prawą ręką, a tu nie ma na to miejsca. Szkoda.
Brakuje mi też nożyka do obcinania nici. Co chwilę łapałam się na tym, że macham lewą ręką przy boku obudowy próbując obciąć nici.
Wymiana igły jest bardzo prosta. Udało mi się oczywiście wykręcić całą śrubkę i prawie ją zgubić, ale teraz za to wiem ile wykręcać mogę, więc w przyszłości nie powinno się to powtarzać.
Chyba będę musiała jakiś ręczny mały odkurzacz kupić do wciągania ścinek i pyłku, który osiądzie na maszynie i w środku. Ten ich pędzelek to porażka, ale mogłam się tego spodziewać.

W skrócie- nawlekanie nie jest trudne, bać się nie trzeba. Wymiana igły jest także prosta. Włączenie i wyłączenie górnego ruchomego noża także jest proste. Regulowanie naprężenia nici trochę czasu może zabrać, ale nie jest trudne.

Polecam :) O ile ktoś po pierwszym użyciu na to polecenie zwróci uwagę :)

Tak mi się wydaje, że to tyle na początek. Trochę chaotycznie, ale musicie mi to wybaczyć :D


3 komentarze:

  1. No to pierwsze starcie z Kombajnem za Tobą i to raczej na plus - gratuluję :-)

    OdpowiedzUsuń