wtorek, 3 września 2013

Tak źle i tak nie dobrze

Mam ostatnio stanowczo za dużo pomysłów na to, co chcę uszyć.
Przeglądam te moje gazety i myślę tylko: to mi się podoba, tamto też. Gdybym uszyła wszystkie sukienki, które chcę, musiałabym je chyba wieszać pod sufitem, bo szafa by pękła. Ewentualnie wylądowały by w koszu, bo nie były by zdatne do noszenia = szafa bezpieczna.
Na sukienkach jednak moja chęć szycia się nie kończy, są jeszcze spodnie, bluzki, żakiety...
Zaczynam pracę nad jedną rzeczą, a już myślę o kolejnej i najchętniej bym nad nią również zaczęła pracować. W rezultacie i jedno nie będzie skończone i drugie. To chyba przerost chęci nad możliwościami. Chcę dużo i szybko.
Wczoraj wykroiłam już bolerko z materiału, a dziś przyszły moje kolejne Burdy i już z nich kilka rzeczy bym chciała mieć XD

Chyba powinnam dać sobie szlaban na przeglądanie wykrojów i myślenie o nowych ciuchach, dopóki nie skończę rzeczy, którą akurat szyję. Widocznie zbyt mnie to rozprasza :)

Gdy pomysłów brak- też nie jest dobrze. Wiadomo ;)

2 komentarze:

  1. A więc jednak są dobre strony tego, że nie ma się tylu Burd...!!! Chociaż i mi się już za dużo chce z tych 7., które mam, a pocztą idzie parę kolejnych numerów... ;DDD
    P.S. Czy mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową w komentarzach?, byłoby szybciej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko 7? to ja miałam ich więcej zanim w ogóle pomyślałam o tym, by zacząć szyć :)

      Usuń