wtorek, 25 czerwca 2013

Burda

Jestem w trakcie przekopywania się przez archiwalne numery Burdy. Sprawdzam, co ciekawego było do uszycia, bo w tych nowych numerach wykroje niekoniecznie mi się podobają.
Jak na razie rok 2005 najbardziej mi się podoba. Oznaczyłam sobie prawie wszystkie zeszyty i będę na nie polować. Mam nadzieję, że wszystkie uda mi się zakupić.
Byłam też dziś w antykwariacie w poszukiwaniu Burdy. Zakupiłam kilka zeszytów z lat 90-tych. Dobrze, że nie były drogie, bo w sumie w każdym podobała mi się tylko jedna rzecz. Do tego upolowałam sobie za grosze fajną książkę :)
Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła pokazać coś nowego :)

A bolerko dziś miałam na sobie w pracy. Podobało się ^___^

niedziela, 23 czerwca 2013

Bolerko

Jest to pierwsza rzecz, którą uszyłam po tym, jak w końcu zdecydowałam się szyć w ludzkiej rozmiarówce. Wykrój wzięłam z Diany nr 3/2007 model 34M. Wyszło trochę za duże, patrząc na to, jak prezentuje się na modelce. Musiałam dodać zapięcie z przodu. Musiałam także zmienić położenie zaszewek, bo wychodziły mi prawie pod biustem. Dochodzę do wniosku, że do wykrojów z Diany nie będę dodawać zapasów na szwy. Zobaczę przy innej rzeczy, jak to się sprawdzi.

Ogólnie uważam, że bolerko leży na mnie ok.  Nie odstaje i nie ciśnie.
Materiał, z którego je uszyłam jest cienki, lekki i miękki, dzięki czemu nie drażni skóry i mogłam obejść się bez podszewki. Dodałam ozdobną taśmę ze srebrnym sznurkiem oraz czarnymi cekinami, a do tego na zapięcie srebrne szamerunki. Brzeg podwinęłam na dwa razy, by było ładnie wykończone. Poza tym z tą ilością materiału mogłam sobie na to pozwolić ^___~

To, co mnie trochę kłuje i o czym staram się nie pamiętać, to to, że taśma nie zgrywa się na szwie rękawa. Niestety brak tu ciągłości wzoru, ale nic na to nie poradzę i muszę z tym żyć.

bolerko diana 3/2007 34m by mio

sobota, 22 czerwca 2013

Witam :)

Jak by tu zacząć... Szyję od sierpnia 2007 roku. Nie kończyłam żadnej szkoły, kursu krawieckiego ani nic z tych rzeczy, nad czym nadal trochę ubolewam. Cały czas się uczę. Do tej pory w kręgu moich szyciowych zainteresowań znajdowały się jedynie ciuchy dla dollfie. Nie planowałam nigdy jakiegoś większego szycia dla siebie. Zmieniło się to w zeszłym miesiącu, gdy chodziłam z mamą po sklepach szukając dla niej prezentu na wiadomy majowy dzień a dla siebie...czegoś. Jak to czasami bywa, coś chciałam, ale nie wiedziałam co. Pomijając to, że nic mi w oko nie wpadło, to ceny wg mnie były często wygórowane, szczególnie za sukienki z wątpliwym wcięciem w talii, ot takie 'prostokąty'. Wtedy też powiedziałam, że czas zacząć szyć dla siebie. Poczułam też, że jestem gotowa. Do tej pory nie byłam. Zawsze na zapytanie, czy szyję dla ludzi, znaczy większe rozmiary, niż lalkowe, moja odpowiedź brzmiała - nie.

Blog ten będzie poświęcony moim zmaganiom z szyciem. Nie mogę napisać, że to mój pierwszy raz, bo już coś tam popełniłam kiedyś- jakieś proste spodnie, jakąś niby bluzkę. Kilka sukienek dla dzieci na bal nie liczę, bo traktowałam to trochę jak szycie dla większych lalek ^___~

Raczej nie planuję tu pokazywać moich lalkowych wytworów, więc gdyby ktoś był zainteresowany zobaczyć, czym do tej pory się zajmowałam zapraszam na www.mio.webd.pl 

mio