wtorek, 31 grudnia 2013

I na koniec roku- lalkowo ^^

Jakże inaczej miałabym ten rok zakończyć?
Oczywiście, że szyciem, oczywiście, że dla lalek XD
Sukienka w moim ulubionym kolorze, w sam raz na lalkowy Sylwester :)

Sukieneczka z obfitą halką z tiulu oraz prostym bolerkiem.
 


Dziękuję wszystkim, którzy odwiedzili tego bloga :)

ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NADCHODZĄCYM ROKU 2014!

piątek, 27 grudnia 2013

Lalkowo- goddess of night

Moje ostatnie zamówienie z 2013 roku. Udało mi się skończyć z czego bardzo się cieszę. Pomimo dość prostego wyglądu długo myślałam, jak ugryźć ten strój, jakie detale dodać.
Do brzegu spódnicy użyłam ściegu rolującego, z którym chyba bardzo się polubię.

Postać, dla której szyłam jest boginią nocy i strój ma to właśnie pokazać.




Może za jakiś czas uszyję coś dla siebie. Znowu nachodzi mnie na to ochota :)

piątek, 20 grudnia 2013

Poszewki z Mikołajem

Uszyłam dla mamy dwie świąteczne poszewki. Poduszki mają niestandardowe chyba wymiary, więc takie poszewki ciężko kupić. Pomyślałam, że będzie to fajny mały prezencik :)
Materiał z Mikołajami zakupiłam na ebayu. Cieszę się, że szybko doszedł i mogłam to zrobić przed świętami.
Mam 4 takie panele. Na każdym z nich Mikołaj jest w innej pozie. Pozostałe dwa na razie zostaną dla mnie, chyba, że znajdę dla nich jakieś zastosowanie.
Panele naszyłam na na czerwonym materiale 'memory'. Bardzo fajny, grubszy, lekko błyszczący. Poszewki zapinane są na zamek. Jest to wg mnie najlepsze zapięcie, a do tego taką poszewkę szyje się banalnie prosto :)


poniedziałek, 9 grudnia 2013

Lalkowo - folklorowo.

Tym razem długotrwały projekt. Już w zeszłym roku zaczęłam myśleć nad uszyciem stroju krakowskiego dla którejś z moich panien. Zabrałam się za niego jednak dopiero na początku tego roku.
Wcześniej szukałam informacji na temat tego stroju, a także kupiłam kilka książek o haftowaniu, by wiedzieć, jak się to robi. Uparłam się uszyć strój jak najbardziej tradycyjny. Zaczęłam od halki, która oczywiście musiała być haftowana ręcznie. Co z tego, że jej nie widać? XD
Rozrysowałam sobie wzór i zabrałam się do pracy. Nie powiem, że haft jest idealny, bo nie jest, ale mi się podoba.




Gotowy brzeg hali wygląda tak:


Potem raz-dwa-trzy uszyłam spódnicę. To była szybka akcja, bo spódnica bardzo prosta jest.

Następnie zabrałam się za bluzkę. Oczywiście tu także nie mogło zabraknąć haftu. Jest on bardzo podobny do tego z halki, bo lubię jak mi się części stroju ładnie zgrywają ze sobą. :)

Tu widać haft, który będzie z przodu bluzki.


To są rękawy.
Podobnie wygkąda kołnierzyk- haftowany brzeg i kwiatki.

A tu już gotowa bluzka.

I krakowianka.

Następnie zaczęłam pracę nad gorsetem. Wyczytałam, że szyty był przeważnie z aksamitu, więc mój też musiał taki być. Aksamit jest piękny, ale szyje i haftuje się go kiepsko. Przynajmniej ja miałam problemy z małym haftem, bo mulina ginęła mi we włoskach :< Strasznie mnie to zniechęciło, bo chciałam cały gorset ładnie wyhaftować, a musiałam z tego zrezygnować i wyszyć go koralikami. Prace nad gorsetem się wlokły, bo musiałam na prawdę mieć natchnienie, by do niego przysiąść, a to przecież najpiękniejsza część stroju.
W końcu jednak skończyłam i odetchnęłam z ulgą.
Tu jeszcze w trakcie prac.

A tu już skończony. Zabrakło mi jednego, jedynego cekina. Dziś dokupiłam, więc prędko doszyję :)
Dodatkowo miały być ponaszywane cekiny, ale z nich zrezygnowałam, ponieważ wprowadzały zbyt wielki chaos i haft się w nich gubił.

Na lalce.

Teraz pozostaje mi uszycie fartuszka, który także ma być haftowany. Na koniec wianek. Obawiam się o kwiaty w odpowiedniej wielkości do niego. Ile razy odwiedzam centrum kwiatowe, to nic ciekawego nie znajduję :<

W sumie powinnam pokazać całość, jak już skończę, ale nie wiem ile to jeszcze potrwa, a tak się ucieszyłam z zakończenia pracy nad gorsetem, że musiałam się pochwalić. ^__^

wtorek, 3 grudnia 2013

Moje muzykowanie

Kiedyś, dawno temu, w sumie lata wstecz, grałam na keyboardzie. Było to moje wielkie hobby. Mogłam grać i grać codziennie godzinami. Od kilku lat nie gram już tak intensywnie, bo inne zajęcia zajmują mi czas. Dziś jednak wyciągnęłam keyboarda i sobie pobrzdąkałam. Aż mi się sentymentalnie zrobiło :)
Mam zesztywniałe palce, to na pewno. Kiedyś przebierałam nimi po klawiszach, no dosłownie żyły swoim życiem i czasem sama za nimi nie nadążałam. Teraz brak mi tej zwinności, ale siadłam i zaczęłam grać. Trochę plumkania i powinno być ok.
Nigdy nic z tym nie było związane. Grałam dla przyjemności, swojej. Chciałam uczyć się grać na fortepianie, ale nic z tego nie wyszło. Tak więc jestem, czy raczej byłam, sobie samoukiem. Uczyłam się grać ze słuchu.
Wstyd to, ale nut nie znam XD Jak mam nuty i znam melodię, to zagram, ale jak nie znam, to nic z tego. Taki ze mnie wielki grajek.
Tak czy inaczej popełniłam wieki temu kilka własnych melodyjek. Nic wielkiego, ale jaka byłam z siebie zadowolona! Zachowałam je do dnia dzisiejszego. Przecież nie będę kasować, bo mi szkoda.

Jak byłam w Niemczech to kupiłam tam sobie keyboarda ze stacją dyskietek i możliwością nagrywania iluś tam ścieżek odrębnie i nakładania ich na siebie. Byłam w siódmym niebie :) Wtedy też kilka z tych moich wypocin nagrałam w formacie MIDI. Potem przerobiłam na .mp3 i tak mam je do dziś.

Jeśli ktoś chce posłuchać to zapraszam tu mio
Moje są wszystkie 'songi'. Nie nadawałam im tytułów tylko numerowałam. Nagrałam też kilka innych nutek, tam są tytuły.

Taka mała rzecz, a cieszy :)
Innym moim wielkim marzeniem było, by jakaś orkiestra w filharmonii zagrała którąś z moich melodyjek.
Teraz mogę się tylko uśmiechnąć na te wspomnienia :)

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Filcowa torba

Postanowiłam, że uszyję mamie torbę jako prezent pod choinkę. We wrześniu widziałyśmy takie filcowe torby i jej się podobały. Oczywiście uszycie jej wyniosło mnie o wiele mniej, niż kupno.
Zakupiłam filc, zrobiłam sobie wykrój, rozrysowałam maki i wzięłam się do pracy.
W sumie poszło mi dość szybko, ale torba też nie jest skomplikowana. Najwięcej czasu chyba spędziłam nad aplikacją.
Torba ma zapięcie na zamek i klapę, bardziej do ozdoby. W środku zrobiłam dwie kieszonki- jedną z podszewki i jedną przedzieloną z filcu. Cała długość rączek to 80cm. Tyle, aby wygodnie się nosiło, ale by nie były za długie :)
To moja pierwsza torba.