wtorek, 30 lipca 2013

Różowych wykrojów nie lubimy

Właśnie sobie odrysowywałam wykrój na kolejną sukienkę. Tym razem model na chłodniejsze dni, czyli od jesieni do wiosny. Sukienka 124 z Burdy 8/2009. Jest to krótki kurs szycia, który niby ma laikom, czyli między innymi i mi, ułatwić szycie. Hmmm, przeczytałam instrukcję obsługi i nie powiem, abym czuła się oświecona. Pewnie już podczas szycia będę czytać ponownie i szyć trochę jak mi głos wewnętrzny podpowie, a trochę posiłkując się opisem.

Ale, ale, bo odbiegłam od głównego wątku- chciałam tylko napisać, że ten różowy kolor wykroju to mogli by sobie darować. Używam pół-pergaminu (tak to w kreślarzu nazywają) i nie jest on całkiem przezroczysty. Do 'normalnych' wykrojów jest dla mnie ok, ale na tym różowym nic nie widać. Ot ciemniejsza plama i nic. Zmarnowałam pół arkusza, co wytrąciło mnie lekko z równowagi i mam już focha na te różowe wykroje. Nie lubię, gdy mi się coś marnuje. W końcu z ciężkim sercem czarnym cienkopisem obrysowałam interesujące mnie rozmiary. Nie chciałam tego robić, bo lubię, gdy arkusze są nienaruszone żadnym mazianiem.

Tym razem w sukience łączę mniejszą górę, z większym dołem. Zobaczę, co mi z tego łączenia wyjdzie. Byle było ładne i dało się nosić ^^

A, jeszcze doniosę, że spodnie, które szyłam dla siebie, khem... no powinnam zrobić większy wykrój, bo materiał nie był elastyczny. W rezultacie mnie mogłam się zapiąć i spodnie przerobiłam na mniejszy rozmiar.
Koleżanka śmigała dziś w nich w pracy. Fajnie wygląda :)


sobota, 27 lipca 2013

Kapelusz

Uszyłam sobie wczoraj kapelusz. Wykrój ściągnęłam sobie z papavero.
Dziś dodałam kokardkę, by był taki bardziej dziewczęcy :)
Miałam jechać dziś nad wodę, więc pomyślałam, że kapelusz mi się przyda. Źle znoszę słońce.

Kapelusik usztywniłam lekko delikatną flizeliną. Do uszycia wzięłam zwykłą bawełnę 100%. Jakiś czas temu dekatyzowałam moje bawełny, więc teraz mogłam od razu zabrać się do pracy.
Lubię mieć wszystko przygotowane, bo gdy dopada mnie wena na szycia lubię zaczynać już, teraz, od razu, zamiast czynić najpierw przygotowania :)

kapelusz papavero
 Zastanawiam się, czy by sobie takiego kapelusika nie uszyć na porę jesienno-wiosenną. Zmniejszyłabym tylko rondo i bardziej usztywniła. :)

Taka mała rzecz a cieszy ^^

czwartek, 25 lipca 2013

Sukienka z kokardką

Właśnie skończyłam kolejną sukienkę. Kolejną- jak to brzmi, to dopiero druga XD Za to udana. Tak myślę. Podoba mi się i mam zamiar nosić.
Sukienka z Anny 1/2013 model 47 ale z dodatkiem rękawków. Lubię rękawki. 

Od Teofano z Teofano atelier kupiłam niebieską torebkę-kosz, która będzie idealnie współgrała z moją sukienką :D

Z poprawek- musiałam po 5 cm odjąć w pachach, bo zdecydowanie za szerokie wywietrzniki miałam. Każdy mógłby podziwiać moją bieliznę, a na tym raczej mi nie zależy ;)
Dodałam też drugi guzik w połowie rozcięcia z tyłu, bo znów się źle układało. Mały guziczek, a tak wiele zdziałał :)

Mam ochotę na więcej sukienek, więcej spódnic, ogólnie więcej szycia :)


sukienka anna 1.2013 47m

wtorek, 23 lipca 2013

Kolejna próba

Pierwsza sukienka wisi w szafie i dojrzewa do poprawek. Mam jednak takie przeczucie, że prędzej ją mole zjedzą. Moja wina, że nie lubię wracać do raz uszytych ciuchów?

Upatrzyłam sobie teraz sukienkę z Anny model 47 z tym, że z rękawkami z modelu 48. To taka sukienka worek, jak ja je nazywam, więc nie powinnam mieć problemów ze zbyt długimi plecami i garbem. Jeśli się mylę i czekają mnie jakieś niespodzianki to niech mnie ktoś proszę uprzedzi, zanim zmarnuję kolejny kawałek materiału.  :)

Chyba już pisałam, że łatwiej szyć dla lalek?

sobota, 20 lipca 2013

Sukienka z garbem

Z tego mojego szycia wyszła jakaś sukienka. Niby wygląda ok, niby wszystko gra. dopiero po ubraniu i zapięciu okazuje się, że nie pasuję do tej sukienki- tak, ja nie pasuję, nie odwrotnie. Sukienka na plecach marszczy się dając miejsce na graba, ale ja garba nie mam.
Pozostaje mi albo przerobić sukienkę, albo dorobić się garba. Zdecydowanie wolę to pierwsze.

Na razie powiesiłam ją w szafie, niech dojrzewa. Nie chce mi się robić przeróbek. Nie lubię przerabiać ciuchów.
Muszę sobie uszyć coś innego, aby się podbudować. Chyba zmajstruję sobie spodnie. Już 2 pary uszyłam z jednego wykroju, więc powinny mi wyjść.


wtorek, 16 lipca 2013

Powoli do przodu

Szyję sobie powoli, nie spiesząc się. Przecież nikt  mnie nie goni.
Do końca pozostało mi już tylko doszyć podszewkę i wszyć zamek. Zbytnio się nie posiłkuję etapami szycia z Burdy przy tej sukience. Może z innymi ciuchami będzie inaczej.
Wyszedł mi w jednym miejscu mały zonk, ale o tym może jak już skończę szyć :)
Na razie pokażę co mi z tego szycia do tej pory wyszło.


sobota, 13 lipca 2013

Podłoga to mój plac zabaw.

W czwartek dotarły moje zamówione Burdy. Od razu zaczęłam je przeglądać w poszukiwaniu modeli, które mnie interesowały. Zapisałam sobie kilka w notatniku- ile materiału potrzeba, jaki, dodatki itp., aby mieć to zawsze pod ręką. Pomyślałam, że ułatwi mi to życie, bo gdy wejdę przypadkiem do sklepu zobaczyć, co mają i coś mi wpadnie w oko, to będę miała zapisane potrzebne ilości oraz czy i co z tego mogę uszyć.
Oczywiście obleciałam też sklepy z materiałami i strasznie się zawiodłam. Na prawdę w większości nie było na czym zawiesić oka. Bardzo brak mi kolorowych pastelowych materiałów w sensowne wzory. Wszystko albo bure albo w jakieś nieciekawe esy-floresy.
Przegrzebałam też internet. Chyba ciężko mnie zadowolić XD
Dochodzę do wniosku, że łatwiej o ciekawy materiał dla lalek. Kiedyś myślałam odwrotnie.

Ale koniec na razie narzekania. Kupiłam delikatną żorżetę w motyw kwiatowy. Podobała mi się już od jakiegoś czasu. Wypatrzyłam w Burdzie sukienkę z żorżety i chciałam ją uszyć. Już po zakupie zobaczyłam kolejną sukienkę, w której zakupiony materiał będzie się ładnej prezentował. Moja żorżetka niestety jest węższa od tej podanej w przepisach na obie sukienki, kupiłam więc cały kawałek- 2m50cm. Powinno wystarczyć, mam nadzieję.
Będę musiała dodać podszewkę, bo materiał prześwituje mocno. Podszewki też mam o 10cm za mało na tą drugą sukienkę, ale ufam, że się zmieszczę ^^'
Będę także chciała wprowadzić kilka drobnych zmian. Kosmetycznych zaledwie.

Oto moja zdobycz.


Wczoraj zabrałam się za kopiowanie wykroju. Zajęłam całą podłogę :)
Tak, by mi nic nie fruwało używam zepsutych dysków do przytrzymywania papieru.



Spędziłam tak wpół leżąc na podłodze kilka godzin. Dziś nie pozostaje mi nic innego, jak wyciąć kawałki z materiału i podszewki i zacząć szyć. Akurat zapowiadają upały, więc będzie jak znalazł :)

Ciekawa jestem, co mi z tego szycia wyjdzie. Jak nie wyjdzie, lub wyjdzie źle, to chyba się popłaczę nad zmarnowanym materiałem. Wspominałam, że to jedyny taki kawałek?

Jeszcze pokażę, co chciałam szyć: burda_02/2005 model 132a i co będę szyć: burda_02/2005 model 125b


wtorek, 9 lipca 2013

Projekt PAPAVERO - XI

Postanowiłam spróbować swoich sił. Zrobiłam projekt żakietu i wysłałam. Zobaczę, co z tego wyjdzie.

Już w zeszłym roku wpadło mi w oko szkolenie z konstrukcji odzieży, ale wiadomo, zawsze jest coś ważnego, na co trzeba wydać pieniądze, oraz nie tak łatwo wziąć wolne wtedy, gdy szkolenie się odbywa. W tym roku tak się składa, że mam urlop akurat w okresie, gdy prowadzone jest szkolenie, które jest nagrodą główną w konkursie. Pomyślałam więc, że warto spróbować. W końcu wiele to nie kosztuje ani czasu, ani pracy, więc czemu nie?

Myślę, że takie szkolenie to fajna przygoda, do tego zdobycie fachowej wiedzy. Ja niestety fachowej wiedzy nie posiadam, szyję i robię wykroje raczej na 'czuja'. Oczywiście w tym miejscu zaznaczyć należy, że chodzi o wykroje ciuchów dla lalek, bo tylko takie wykroje robię samodzielnie.

Nawet, jak czytam na papavero artykuły o konstrukcji odzieży, to muszę po kilka razy czytać, by zrozumieć o co w tym chodzi, a i tak mam wrażenie, że jak zielona byłam, tak zielona pozostaję.

Szczerze przyznam, że raczej marnie widzę swoją wygraną, ale nadzieja jest :) Inaczej po co brać udział?

sobota, 6 lipca 2013

Wa Loli kimono

A jak, no przecież muszę się pochwalić ^^

Szyłam dla koleżanki kimono na Caste Party. Nie było jakoś szczególnie trudno, ale łatwo też nie. Najpierw musiałam zrobić wykrój- mierzyłam, obracałam i kułam szpilkami. Potem było przymierzanie papierowego wykroju i wprowadzanie poprawek i znowu przymierzanie.

Następnie rozrysowanie wszystkiego na materiale, aby wszystko się mieściło i do tego ekonomicznie. Pierwszy ciach materiału był trudny, bo przecież mogłam zepsuć. Nie powiem, obawiałam się brać za to kimono, bo jak zepsuję?
Potem już jakoś poszło, im dalej tym lepiej to wyglądało :) Jestem zadowolona z rezultatu, szczególnie po zobaczeniu jak wygląda na Sayomi. Jeszcze muszę uszyć dużą czerwoną kokardę.

Dziś była przymiarka gotowego kimona, to chwyciłam za aparat i pstrykałam ^^ Zrobiłam sławną minę kota ze Shrecka i otrzymałam pozwolenie wrzucenia fotki na bloga :D

wa loli kimono
wa loli kimono

Mam nadzieję dostać też jakieś fajne zdjęcie całej stylizacji. :)

wtorek, 2 lipca 2013

Overlock

To chyba temat powracający jak bumerang- najpierw jaką maszynę wybrać, następnie jaki overlock...? Chyba każda szyjąca osoba w końcu dochodzi do tego momentu, gdy chce zacząć ładnie obrabiać brzegi, bo zygzakowanie już nie wystarcza.

Od kilku miesięcy jestem na etapie prawie-kupiłam-overlocka. Pieniądze leżą zachomikowane, wystarczy tylko kliknąć 'kup'. Sama nie wiem, dlaczego jeszcze tego nie zrobiłam.
Wybrałam sobie MERRYLOCK Coverlock 689.
Chyba czekam na te Burdy, aby zacząć szyć i zamarzyć o ładnym wykończeniu od środka.