Dziś zejście na ziemię, więc nic lalkowego.
Poniżej zdjęcie mojej pierwszej uszytej sukienki. Oczywiście, że porwałam się z motyką na słońce tak trochę z tymi materiałami, ale w końcu tak mi się podobały...
Nie obeznana w szyciu dla ludzi odrysowałam sobie takie fason, oznaczony dwoma kropkami. Model wymagający więcej doświadczenia lub czasu- mówiła legenda. A co tam, pomyślałam, szyję. Oczywiście nie szyję na próbę, tylko od razu z właściwego materiału. Znam siebie i wiem, że nie będzie mi się chciało szyć ponownie tego samego. To się nazywa lenistwo chyba.
Odrysowałam sobie rozmiar 38, bo przecież powinien pasować. Po uszyciu okazało się, że niekoniecznie pasuje. Założyć założyłam i się zapięłam, ale oj było ciasno XD Do tego z tyłu na plecach sukienka się brzydko marszczyła i powstało miejsce idealne na garb, gdybym takowy miała. Nie będę tu tego zdjęcia z garbem pokazywać, wystarczy, że przyznaję wam tu otwarcie o mojej porażce.
Sukienkę chciałam zwyczajnie wyrzucić na śmietnik, ale było mi szkoda, bo materiał taki ładny. Od lipca zeszłego roku wisiała sobie w szafie. Postanowiłam trochę sobie schudnąć, już o tym wspominałam, a że powoli efekty widać wyjęłam sukienkę i przymierzyłam. Garb znikł razem z moim tłuszczykiem. Poprawiłam kilka detali, ponownie zrobiłam
podwinięcie, bo było krzywe i teraz sukienka w miarę wygląda. Lubię perfekcyjne szycie,
ale do perfekcji jeszcze u mnie daleka droga. Nie jest może super
ekstra, tak jak sobie wymarzyłam, gdy zaczynałam ją szyć, ale kilka razy
ubiorę. Przynajmniej tak mi się wydaje. Idę na komunię niedługo i tak
się zastanawiam, czy by się nadawała.
Od tamtej pory mierzę się przed każdym szyciem. Staram się też zwracać większą uwagę na to, jakie materiały są polecane na dany model. Szkoda, że nie można wszystkiego szyć z wszystkiego. To by mi znacznie ułatwiło życie, znaczy szycie... :)
moja pierwsza sukienka wyglądała gorzej :D
OdpowiedzUsuńTo ma być pocieszenie dla mnie? :)
UsuńRzeczywiście piękny materiał. Ale chyba rzeczywiście trochę kłopotliwy w szyciu. Sukienka ładna. Co do doborów materiałów do wybranego fasonu. Też czasami żałuję, ze nie można do czegoś wybrać dowolnej tkaniny.
OdpowiedzUsuńaby tej umownej łąki nie zmarnować - można jeszcze ją przemianować na spódniczkę lub dół od tuniczki - choćby i do legginsów, tak, by i wśród reszty ludzików rozkwitała...
OdpowiedzUsuńJa sukienkę przerobię i oddam koleżance. Jakoś po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że nie wyglądam w niej tak, jak się spodziewałam.
Usuń